„Dla Niepodległej…” - o wieczorku historycznym
Dodane przez admin dnia Listopada 11 2018 14:52:55
Piątkowy wieczór, za oknami ciemno, a w świetlicy szkolnej w Pinczynie- blask świec, lampionów i niezwykle gwarno. Społeczność Pinczyna wraz z zaproszonymi gośćmi pojawiła się na wieczorku historycznym pt. „Droga mieszkańców Pinczyna do niepodległości”.
Już od progu, uczestników wieczorku witały dziewczęta w strojach kociewskich, a harcerki przypinały wszystkim biało-czerwone kotyliony.
Kilka minut po godz. 17.00 rozpoczęliśmy nasze niezwykłe spotkanie z historią naszej małej Ojczyzny- Pinczyna. To właśnie przodkowie tej małej społeczności potrafili w przeszłości stawić opór polityce germanizacyjnej i obronić to, co polskie. Pinczyn znalazł się pod panowaniem Prus w wyniku I rozbioru w 1772r.
Mieszkańcy wsi postanowili nie przypatrywać się biernie germanizacji. To właśnie stąd pochodził pan Józef Stopa, który nie otrzymał pozwolenia na budowę nowego domu. Kupił wóz cygański, który codziennie przesuwał o kilka metrów. Pojazd ruchomy nie podlegał przepisom prawa budowlanego, dzięki temu nie miał stałego miejsca zamieszkania. W końcu po długich staraniach otrzymał koncesję na budowę domu.
W Pinczynie powstała w 1888r.- pierwsza na Pomorzu Spółka Parcelacyjna . W tym roku obchodzimy 130-rocznicę jej powołania.
Działalność spółki polegała na tym, że wszyscy osadnicy nabywający parcele organizowali się w spółkę parcelacyjną, co ułatwiało wykup ziemi. Spółka brała na siebie uzyskanie kredytów bankowych, umożliwiając parcelantom początkowo wpłatę niewielkiej części ogólnej wartości parceli. Ogromną rolę w rozwoju Spółki odegrał ks. proboszcz Józef Larisch, który zatrudnił się w Banku Spółdzielczym w Starogardzie Gdańskim i wspomagał mieszkańców pobierając kredyty do wykupu parceli. Przyczynił się do rozwoju rolnictwa i wspierał miejscowych chłopów. Dzięki temu mieszkańcy Pinczyna otrzymywali grunt pod tworzenie gospodarstw. Ponadto Spółka podjęła ważny problem biedoty wiejskiej, którą stanowili głównie ludzie starzy i niezdolni do pracy. W wyniku jej działalności powstało 195 polskich gospodarstw rolnych. Do dziś mieszkańcy wsi szczycą się tym, że dziadkowie nie oddali ani kawałka ziemi w obce ręce. Mimo ogromnego nacisku i szykan ze strony niemieckiej, pinczyniacy obronili swoją ziemię.
W 1901r. Niemcy wprowadzili obowiązek prowadzenia lekcji religii w języku niemieckim. Dzieci i młodzież szkoły w Pinczynie sprzeciwiła się zaborcy i odmawiała modlitwę w języku polskim. W końcu w pinczyńskiej szkole wybuchł protest. Strajk szkolny rozpoczął się w październiku 1906r. i trwał około 7 miesięcy. Do szkoły uczęszczało w tym czasie 160 uczniów, w tym pięciu narodowości niemieckiej. W szkole panował zwyczaj codziennego odmawiania modlitwy, kiedy nauczyciel rozpoczął ją w języku niemieckim, dzieci modliły się po polsku. Na większość pytań, dzieci odpowiadały w języku polskim. Po daremnych prośbach i groźbach wobec strajkujących, zastosowano karę chłosty.
W końcu po 123 latach niewoli Polska powróciła na mapę Europy. W kronice z Karolewa znajdujemy zapis uroczystej defilady: „Rozwinięto przygotowany sztandar i w radosnym pochodzie z udziałem całej ludności Pinczyna udano się najpierw pod mieszkanie ks. Larischa. Ten ciężko chory, stanął przy oknie i ze łzami w oczach przyjął defiladę. W taki to sposób, pinczyniacy wyrazili swą wdzięczność dla swego kapłana, patrioty i społecznika, który dał im po zagonie polskiej ziemi, nauczył ich ją uprawiać, kochać i bronić. Ponad głowami maszerującymi łopotał polski sztandar, był na nim herb Polski i sylwetka Matki Boskiej. O pochodzie Polaków dowiedzieli się Niemcy i wyszli naprzeciw, aby go stłumić. Po defiladzie odbyła się wesoła zabawa”. Po odzyskaniu niepodległości do prężnego rozwoju wsi w okresie międzywojennym przyczynił się ks. Stanisław Hoffmann. Proboszcz, poseł, który doprowadził do budowy nowego kościoła, elektryfikacji wsi, powołania chóru Cecylia, organizacji kursu haftu i szycia, rozwoju czytelnictwa i melioracji łąk.
Historia Pinczyna pod zaborami została przytoczona przez uczniów naszej szkoły w bogatej w zdjęcia prezentacji. Słowo mówione, przeplatane zostało pieśniami o charakterze patriotycznym. Większości piosenek akompaniował na akordeonie uczeń naszej szkoły- Paweł Spica. Zaśpiewaliśmy wspólnie między innymi: „Serce w plecaku” i „Przybyli ułani”. Niezwykłe doznania muzyczne zapewniła zgromadzonym również Aleksandra Kubik, która zaśpiewała bardzo poruszający utwór „Ojczyzno ma”. Przy kociewskiej drożdżówce i filiżance kawy czas upłynął nam niezwykle szybko. Pani dyrektor Iwona Loroch podsumowała odchody Święta Niepodległości w naszej szkole i po raz kolejny tego dnia podkreśliła, że jest dumna z postawy naszych uczniów.
Na zakończenie goście mogli obejrzeć wystawę prac o tematyce patriotycznej przygotowaną przez naszych uczniów oraz zajrzeć do historycznych kronik z Pałubinka i Karolewa, które zachowały się od czasów zaborów i dopiero od 1921 roku były pisane w języku polskim.
Zaprezentowaliśmy również zwycięskie prace w konkursie zorganizowanym z okazji 150. rocznicy urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego. Wśród nich znalazła się wyróżniona praca ucznia klasy trzeciej gimnazjum - Filipa Burczyka. Filip wraz ze swoją nauczycielką historii, właśnie wrócił z wycieczki z Brukseli, która była jedną z nagród w konkursie.
Można było również zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia na tle bardzo pięknej biało-czerwonej dekoracji. Miło nam było gościć wszystkich w progach naszej szkoły w przededniu tak ważnego dla naszego kraju święta – Narodowego Święta Niepodległości! Jednocześnie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego niezwykle pięknego dnia.

Joanna Marcinczyk
Magdalena Piernicka


Album zdjęć