Wycieczka uczniów gimnazjum do Karpacza 21 – 25.09.2009r.

Część uczniów gimnazjum rozpoczęła nowy rok szkolny bardzo turystycznym akcentem. Dnia 21 września wcześnie rano wyruszyliśmy na południe naszego kraju, tym razem penetrować Sudety. Jadąc do miejsca docelowego w Karpaczu, zatrzymaliśmy się w największym mieście Niziny Śląskiej – we Wrocławiu. Spacerując urokliwymi uliczkami miasta podziwialiśmy pomniki, budowle i fontanny. Największy zachwyt jednak wzbudziła Panorama Racławicka, czyli jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie podziwiać można relikt dziewiętnastowiecznej kultury masowej. Wielkie malowidło (15x114m), dzięki zespoleniu szczególnych zabiegów malarskich (specjalna perspektywa) i technicznych (oświetlenie, sztuczny teren, zaciemnione, kręte podejście), "przenosi" widza w inną rzeczywistość i inny czas. Panorama Racławicka to pierwsze i jedyne zachowane do dziś polskie dzieło tego rodzaju. Pomysłodawcą Panoramy był znany lwowski malarz Jan Styka (1858-1925), który zaprosił do współpracy znakomitego batalistę Wojciecha Kossaka (1857-1942). Panorama Racławicka mieści się w specjalnie wybudowanej Rotundzie.

Wieczorem dotarliśmy do jednej z najbardziej znanych sudeckich miejscowości leżących u podnóża najwyższego szczytu Karkonoszy – Śnieżki, którą zdobyliśmy następnego dnia. Oj, nie było łatwo. To poniższe zdjęcie wyjaśnia chyba wszystko



Kolejnego dnia pogoda dopisywała, więc dalej z zapałem zwiedzaliśmy. Pani Karolina – przewodnik sudecki zabrała nas w magiczne miejsce, gdzie poznaliśmy legendę złośliwej Kunegundy. A wszystko miało miejsce w ruinach zamku, na górze Chojnik. Na poniższym zdjęciu stoimy przy pręgierzu, ale nie za karę tylko to ciekawe miejsce do robienia fotek. Po wejściu na wieżę widokową, naszym oczom ukazał się piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską i otaczające ją pasma gór. Widok zrekompensował nam wspinaczkę krętymi i ciasnymi schodami. Po trudach zdobywania góry Chojnik, udaliśmy się pod Wodospad Szklarki. Byliśmy w Karpaczu krótko, więc nie marnowaliśmy czasu. W Karpaczu zwiedziliśmy Miejskie Muzeum Zabawek, Świątynię Wang, Ekstremalny Kanion i Krucze Skały. Najwięcej emocji wzbudziły zjazdy na letnim torze saneczkowym „Rynną Kolorową”. Jednego popołudnia przenieśliśmy się i w czasie i przestrzeni – na Dziki Zachód do Western City. Udało nam się poczuć atmosferę rodem z kowbojskiego filmu podczas inscenizacji napadu na bank i brawurowego pościgu szeryfa. Sami też na własnej skórze odczuliśmy trudy kowbojskiego życia podczas rzucania lassem, wspinania się na pal męczarni czy rzucania nożami. Wieczory to czas relaksu. Było ognisko z pieczeniem kiełbasek i dyskoteka. Została nam już tylko droga powrotna do domu, którą uatrakcyjnił pobyt w Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach. Tam wszyscy poczuliśmy się jak olbrzymy, kiedy spacerowaliśmy między Zamkiem Książ, ulicami Jeleniej Góry, Kościołem w Krzeszowie czy ponownie Zamkiem Chojnik, Świątynią Wang i Śnieżką pomniejszonymi jednak 25 razy. Z parku miniatur udaliśmy się do Sztolni Uranowych w Kowarach. Tam przewodnik w stroju walońskim opowiedział nam o bogactwach naturalnych Sudetów. Na dzień dzisiejszy pozostały nam wspomnienia i piękne zdjęcia. A w przyszłym roku, dokąd?????
Justyna Zielińska - Myszk